» Blog » Amazfit

Amazfit Active Max recenze – Podobno rozmiar nie ma znaczenia

Tagi: Recenzje | Amazfit | Męskie | Smart

30.12.2025 | 10 MIN

Kiedy mówimy Amazfit Active Max, to nie rewolucja, tylko sprytne uzupełnienie oferty. Dlaczego ten model w ogóle trafił na rynek?

759 zł w magazynie

Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o Active Max, moja pierwsza myśl była prosta: po co?

Po co w ogóle Active Max, skoro są już Balance 2 i T-Rex 3 Pro?

Recenzja Amazfit Balance 2 – Potrafi więcej niż powinien za tę cenę
7.8.2025
Recenzja Amazfit Balance 2 – Potrafi więcej niż powinien za tę cenę

Recenzja Amazfit T-Rex 3 PRO – Latarka LED, szafirowe szkło... Czego chcieć więcej?
16.9.2025
Recenzja Amazfit T-Rex 3 PRO – Latarka LED, szafirowe szkło... Czego chcieć więcej?

Do czego właściwie jest ten zegarek i dla kogo? Dla maksymalnie aktywnych? Oferują maksymalne wyposażenie?

W końcu to zrozumiałem. A wy też zrozumiecie. Wystarczy doczytać do końca. A po drodze możecie przeczytać resztę.

Rozmiar koperty idealnie pasuje do momentu premiery

Gdybym miał wskazać jedno słowo, które świetnie oddaje Active Max, byłoby to „masywny”. Jeśli te zegarki czymś się wyróżniają, to właśnie tym wrażeniem.

759 zł w magazynie

Nie wiem, kiedy czytacie ten tekst, ale ładnie to gra z datą premiery (30 grudnia). Oryginalny Amazfit Active 2, wprowadzony na przełomie 2024 i 2025 roku, zaliczył swoje pierwsze święta, a jego koperta o średnicy 48,5 mm i grubości 12,2 mm (podejrzewam, że bez wystającego sensora) idealnie do tego pasuje.

Skoro już o czujniku mowa, to on jako pierwszy w Active Max naprawdę mnie zirytował. Czujnik wyraźnie wystaje z koperty i gdy na noc gdy na noc zapniesz go trochę luźniej, Active Max zamienia się w całkiem mocną „latarkę”. Światło ucieka spod spodu koperty – i to wcale nie tak słabo.

Ale pochwalę też to, co zasługuje – podobają mi się ruchome mocowania paska. Dzięki nim zegarek dobrze dopasowuje się do niemal każdego nadgarstka. Nie oszukujmy się jednak, to nie jest model dla każdego. Przy tej średnicy koperty po prostu trzeba mieć do tego nadgarstek. Mój obwód to 17 cm i wygląda to mniej więcej tak.

(zdjęcie na nadgarstku)

Pod względem designu wiele się nie zmieniło. Na bezelu znajdziemy 24-godzinną skalę, pasek jest silikonowy (22 mm, szybkozłączka „Quick Release“) i nie brakuje otworów wentylacyjnych. Chwalę odejście od systemu, w którym jeden koniec paska przewlekaliście do jego wewnętrznej strony, i powrót do klasyki – klamra i dwie szlufki.

Szkiełko jest mineralne i mam wrażenie, że Amazfit popracował tu nad „powłoką odporną na smugi i odciski palców”. Ich szkiełka miały jedną przykrą przypadłość – wystarczyło na nie spojrzeć i od razu łapały odciski. Tutaj jest jakby lepiej. Może po prostu lepsza warstwa oleofobowa?

Mimo rozmiaru zegarek nie jest ciężarem. Koperta bez paska waży 39,5 grama. To jednak nie jest w całości plastik. Koperta i przyciski są aluminiowe, dekiel z plastiku, ale z metalizowaną powłoką.

Swoją drogą, użyte materiały odróżniają go od wyższych linii, gdzie znajdziemy szafir i tytan.

Wielkością ekranu Active Max zrównał się z T-Rex 3 Pro i Balance 2

Amazfit nigdy nie żałował rozmiaru ekranu, a Active Max dołącza do „półtoracalowców”. Dokładniej to 1,5" AMOLED dotykowy wyświetlacz o rozdzielczości 480 × 480 px i odwzorowaniu do 16 milionów kolorów.

Ekran ma około 323 PPI i naprawdę trzeba by się postarać, żeby dostrzec pojedyncze piksele. Do tego świeci do 3000 nitów! Ale gdy bateria spadnie poniżej 30%, 3000 nitów już nie zobaczysz.

Po widżetach poruszasz się przesunięciem w lewo i prawo. Przeciągnięcie w dół prowadzi do powiadomień, a u góry jest centrum sterowania z różnymi trybami (Nie przeszkadzać, sen itp.), funkcja Znajdź mój telefon i inne szybkie przełączniki.

Sterowanie uzupełniają dwa przyciski fizyczne – górny otwiera główne menu i jednocześnie wraca do ekranu domowego, dolny służy do szybkiego wejścia do wyboru aktywności sportowych.

Przyciski mają delikatne rowkowanie, co ułatwia ich obsługę.

Przyciski mają delikatne rowkowanie, co ułatwia ich obsługę.

Płynność interfejsu użytkownika jest super, ale momentami aż zbyt płynna... Wiem, jak to brzmi, ale na przykład przewijanie listy aplikacji jest strasznie czułe. Gdy jednak przewijasz np. ustawienia, nagle jest mniej czułe. Tak w sam raz. To tym bardziej mylące, że czułość jest wszędzie inna. I tego oczywiście nie da się ustawić.

GPS i optyczny czujnik nie zawiedli

Najpierw: specyfikacja.

W Active Max znajdziemy akcelerometr, barometr, odbiornik GPS, żyroskop, kompas, czujnik tętna i termometr.

GPS odbiera sygnał z 5 systemów nawigacyjnych, ale tylko na jednej częstotliwości, co odróżnia go od T-Rex 3 Pro i Balance 2.

Recenzja Amazfit T-Rex 3 PRO – Latarka LED, szafirowe szkło... Czego chcieć więcej?
16.9.2025
Recenzja Amazfit T-Rex 3 PRO – Latarka LED, szafirowe szkło... Czego chcieć więcej?

Recenzja Amazfit Balance 2 – Potrafi więcej niż powinien za tę cenę
7.8.2025
Recenzja Amazfit Balance 2 – Potrafi więcej niż powinien za tę cenę

Udało mi się nawet znaleźć konkretną antenę, której używa Active Max. To Airoha AG3352B i w sieci można sprawdzić, że w otwartej przestrzeni ma dokładność poziomą 1,5 metra.

A zatem jakość? Przetestowałem to na takim maleńkim rondzie w Sadach Komenskiego w Ostrawie i nie wygląda to tak źle, prawda?

Niebieski – Amazfit Active Max, fioletowy – Garmin Tactix 7 PRO

Niebieski – Amazfit Active Max, fioletowy – Garmin Tactix 7 PRO.

A co z dokładnością względem optycznego czujnika Verity Sense? Wygląda to tak:

 

Niebieski – Active Max, fioletowy – Polar Verity Sense.

Tu i ówdzie widać lekki odskok, głównie przy spadkach tętna, ale nie wydaje mi się to istotne. Jak na to, że biegłem w porządnej zimie, Active Max poradził sobie świetnie.

Nie dość, że zegarek jest dokładny, to jeszcze czujniki wyraźnie przekładają się na długi czas pracy na baterii. Podczas gdy Active 2 wytrzymywał ok. 10 dni, a z aktywnym GPS mniej więcej 21 godzin, Active Max – logicznie, biorąc pod uwagę większą kopertę – oferuje wyraźnie więcej.

Przy zwykłym użytkowaniu tryb smartwatcha wytrzyma do 25 dni, przy intensywnym około 13 dni. Szczerze uważam, że większość osób będzie oscylować właśnie wokół scenariusza intensywnego. Obejmuje on następujące parametry:

Domyślna jasność ekranu, dynamiczna tarcza, włączony asystent głosowy, pomiar tętna (co minutę), monitorowanie stresu, rozmowy przez Bluetooth przez 30 minut, słuchanie muzyki przez 60 minut tygodniowo, 3 treningi z włączonym GPS po 30 minut każdy, 100 podniesień nadgarstka do wybudzenia ekranu, 150 powiadomień o wiadomościach (z podświetleniem ekranu), 3 połączenia przychodzące, 4 płatności NFC, używanie ekranu przez 15 minut.

Przyznaję, że tak szczegółowego opisu scenariuszy użytkowania jeszcze nigdy nie widziałem.

Jeśli używasz zegarka intensywnie i dodatkowo aktywujesz tryb Always-on, czas pracy skróci się do około 10 dni.

Dość zaskoczyło mnie, że pod względem czasu pracy na baterii Active Max dogania nawet dinozaura T-Rex 3 Pro. Przy włączonym GPS Active Max wytrzymuje do 64 godzin, a jeśli do tego włączysz muzykę, czas skraca się do około 22 godzin.

To wartości, których nie powstydziłby się nawet znacznie droższy smartwatch.

Monitoring zdrowia napędza sztuczna inteligencja

Jeśli z czymś kojarzę Amazfit w ostatnich latach, to jednoznacznie ze wsparciem sztucznej inteligencji. Zarówno w treningu, jak i w monitorowaniu zdrowia.

Przejdźmy do praktyki. Umówmy się, że dane znacznie częściej będziesz sprawdzać w aplikacji mobilnej niż bezpośrednio w zegarku. A gdy ją otworzysz, na pierwszy plan wyskoczy właśnie to:

Zepp App

Co sprawdzam ja? Oczywiście najpierw sen. Dowiaduję się wszystkiego o poszczególnych fazach, mam do dyspozycji ocenę w skali 0–100 i dodatkowo mogę wpisywać, co robiłem przed snem. Czy była jakaś aktywność, granie czytanie książki – sztuczna inteligencja wszystko to bierze pod uwagę i ocenia, co ma na mnie pozytywny, a co negatywny wpływ.

Zepp App

Spójrzcie choćby na obrazek powyżej. SI informuje mnie, że miałem wolniejszy spadek tętna, i od razu pyta, czy na przykład nie piłem. Super, prawda? Nawet nie potrzebujesz żony.

W nocy analizowana jest także zmienność rytmu zatokowego, a z kombinacji wszystkich nocnych zmiennych algorytm (albo, jeśli wolicie, sztuczna inteligencja) wylicza waszą BioCharge – czyli poziom naładowania ciała w skali 0–100. Amazfit zrezygnował z osobnej oceny gotowości mentalnej i fizycznej i wszystko ujednolicił właśnie pod BioCharge. Być może zrozumieli, że ocena gotowości mentalnej jest dość śliska. I przede wszystkim… po co to właściwie? „Szefie, dziś projektu nie zrobię – mózg nie mózguje.”

W ciągu dnia zegarek mierzy stres, tętno, częstotliwość oddechu i nasycenie krwi tlenem. Wszystkie te dane możesz też zmierzyć funkcją „Pomiar jednym kliknięciem”. I robi dokładnie to, co obiecuje – jednym kliknięciem mierzy wszystko naraz w ciągu kilkudziesięciu sekund.

Jest jednak różnica: w porównaniu z wyższymi seriami Active Max mierzy tętno co najwyżej co minutę, a nie co sekundę.

Tak, z Active Max odbierzesz też połączenia

Znów zacznę od SI, bo bawi mnie Zepp Flow. To asystent AI, który potrafi nie tylko sterować zegarkiem, ale też wyszukiwać informacje w internecie. Ma jednak jeden haczyk – rozumie po czesku, ale sam po czesku nie mówi. Możesz więc zapytać po czesku, ale odpowiedź dostaniesz po angielsku.

Skoro o odpowiedziach mowa – użytkownicy Androida mają całkiem szerokie możliwości reagowania na powiadomienia – za pomocą odpowiedzi predefiniowanych lub przez klawiaturę QWERTY. Nie brakuje też zamiany mowy na tekst, ale i tutaj trafiamy na ten sam problem z językiem czeskim.

To samo dotyczy notatek głosowych i pracy z kalendarzem. Mówisz asystentowi, by zapisał wydarzenie w kalendarzu i nazwał je na przykład „Schůzka u šéfa”. Wydarzenie się zapisze, ale nazwa zostanie automatycznie przetłumaczona. I nie chodzi o przesunięcie daty, tylko o sam tytuł.

Kolejny ważny dla mnie obszar to mapy. Oczywiście są obecne, włącznie z nawigacją zakręt po zakręcie. Zepp nie ma jednak planowania tras bezpośrednio w swojej aplikacji, więc trzeba zdać się na zewnętrzne narzędzia mapowe. Zawsze podkreślam, że mapy Amazfit są wystarczające do podstawowej nawigacji, ale niestety brakuje im głębi i detalu. Nie można też stuknąć w mapę offline i kazać się prowadzić. Trasę trzeba zawsze wcześniej przygotować w zegarku.

(zdjęcie na ręce z mapą)

Przyzwoitym pomocnikiem są też rozmowy przez Bluetooth, gdzie zegarek działa jak klasyczny zestaw głośnomówiący. Wystarczy odebrać połączenie bezpośrednio na zegarku i można je wygodnie załatwić. Podoba mi się też funkcja opóźnienia powiadomienia o połączeniu – można ustawić, by połączenie pojawiło się na zegarku dopiero po trzech sekundach. Jeśli więc siedzisz w biurze i masz telefon przed sobą, zegarek nie przeszkadza bez potrzeby.

Do zegarka możesz też wgrać utwory i używać go jako odtwarzacza. Masz na to 4 GB pamięci. Użytkownicy Androida mają znów małą przewagę, bo mogą skorzystać z aplikacji Remotify, która potrafi nawet przenieść playlisty ze Spotify.

Nie wiem czemu, ale w funkcjach sportowych najbardziej lubię PAI

Active Max potrafi naprawdę dużo. Policzy obciążenie treningowe, oszacuje VO2 Max, czas regeneracji, a na podstawie twoich metryk zdrowotnych i treningowych sztuczna inteligencja może rekomendować odpowiedni trening na każdy dzień. Funkcja nazywa się Zepp Coach. Jeśli jednak nie chcesz słuchać AI, treningi możesz tworzyć samodzielnie albo sięgnąć po gotowy plan treningowy.

Ciekawostką jest wartość PAI. Na podstawie intensywności i długości treningu przypisuje punktową ocenę. Co więcej, rekomenduje konkretny trening i obiecuje konkretne punkty, jeśli spełnisz jego parametry. Jeśli np. przejedziesz się na rowerze 2 godziny z tętnem powyżej 104, dostaniesz 8 PAI. Jeśli aktywność będzie intensywniejsza, możesz zdobyć więcej PAI. W jeden dzień możesz uzyskać maksymalnie 75 PAI.

Znalazłem starszą aktywność, kiedy poszedłem pobiegać półtorej godziny, przebiegłem prawie 20 kilometrów w tempie 4:47, ze średnim tętnem 146 – i dostałem za to 56 PAI.

Amazfit o PAI podaje: „HUNT Fitness Study pokazuje, że osoby utrzymujące wynik PAI 100 lub wyższy wykazują niższe ryzyko nadciśnienia, chorób serca i cukrzycy typu 2. HUNT Fitness Study: Badanie przeprowadził profesor Ulrik Wisloff z Wydziału Medycyny Norweskiego Uniwersytetu Nauki i Technologii. Trwało ponad 35 lat i wzięło w nim udział ponad 230 000 uczestników. Aby korzystać z tej funkcji, musi być włączony całodzienny pomiar tętna.”

Kiedy z Active Max wyskoczysz pobiegać, dostaniesz naprawdę dużo danych. Spójrz tylko.

Naprawdę nie brakuje tu niczego, co mają wyższe modele – dynamiki biegu, mocy biegowej ani szczegółowych wykresów w wysokim stopniu detaliczności.

Konkretnie masz do dyspozycji dane o:

  • czasie, tempie i dystansie
  • kadencji, długości kroku, oscylacji pionowej i jej udziale, czasie kontaktu z podłożem oraz liczbie kroków
  • wysokości n.p.m., przewyższeniach i rozkładzie podbiegów
  • spalonych kaloriach
  • tętnie, strefach tętna i mocy biegowej
  • mocy w czasie rzeczywistym

Szczerze mówiąc, jedyne na co się natknąłem, to brak map golfowych. I to ma sens – tego typu funkcje Amazfit najwyraźniej zostawia dla bardziej premiumowych linii.

A jeśli uprawiasz mniej typowy sport, u Amazfit masz dużą szansę, że znajdziesz go w ofercie. Zegarek obsługuje ponad 170 profili sportowych, a szerokość oferty najlepiej ilustrują różne ciekawostki, jak np. monitorowanie łowiectwa, odśnieżanie, square dance (szczerze mówiąc, nie wiem, co to dokładnie jest) czy smocze łodzie.

Jakie jest Active Max?

Duże. I tyle.

Na początku zadawałem sobie pytanie, po co właściwie istnieje Active Max. Czy to model dla maksymalnie aktywnych?

Nie, tu naprawdę chodzi tylko o rozmiar koperty.

I to ma sens. Spójrz na Amazfity poniżej ~800 zł. Wszystkie są malutkie albo kanciaste. Brak przystępnego cenowo, okrągłego modelu w większym rozmiarze.

To zmienia Active Max.

Przynosi solidną bazę funkcji, bardzo przystępną cenę i do tego naprawdę porządny czas pracy na baterii. Czego chcieć więcej?

Źródło zdjęć:

  • zdjęcia studyjne – fotografowie Hodinky 365
  • zrzuty ekranu – aplikacja Zepp
  • wykresy, mapy – DC Rainmaker Analyzer

Komentarze

Zegarki wspomniane w artykule

Nowość Grudzień
759 zł w magazynie