» Blog » Casio

Recenzja Casio G-Shock GBA-950 – Najbardziej udany G-Shock w ostatnim czasie

Tagi: Recenzje | Casio | Klasyczne

26.8.2025 | 7 MIN

Casio G-Shock GBA-950 jest jak każdy inny G-Shock wykonany z myślą o trwałości, która nadaje się do uprawiania sportu. W rzeczywistości właśnie to jest celem tego modelu z sub-gamy G-Sguad. Jest lekki, wytrzymały, liczy kroki i spalone kalorie i można go połączyć z telefonem.

Przeprojektowany, bardziej sportowy i w ciekawszych kolorach. To wszystko liczy Casio G-Shock GBA-950, który ma sportowy charakter, należy do sub-range G-Squad (skierowanej do osób aktywnych) i powinien stopniowo zastępować swojego poprzednika GBA-900.

Casio G-Shock – Przewodnik wyboru
23.7.2024
Casio G-Shock – Przewodnik wyboru

Nie wypada chyba używać na początku słów, które znajdą swoje miejsce raczej w końcowej recenzji... Ale chociaż raz zrobię wyjątek i wypalę od razu na wstępie. Po prostu zakochałem się w tym zegarku, przede wszystkim ze względu na jego design.

Prawdopodobnie najlepszy design od dłuższego czasu

Ocena designu jest strasznie subiektywna, bo każdemu z nas podoba się coś innego. Z mojego punktu widzenia jest to jednak najbardziej designerski zegarek w ostatnim czasie.

Historia Casio – Od kalkulatorów przez telewizory, aż do zegarków
25.4.2024
Historia Casio – Od kalkulatorów przez telewizory, aż do zegarków

Casio po raz kolejny podjął go w nieco ośmiokątnym duchu, jak to lubi robić od czasu wydania swojego najlepiej sprzedającego się modelu - Casio G-Shock GA-2100.

GBA-950 podąża w podobnym duchu, choć nie przyjął wszystkich charakterystycznych elementów i ma projekt dostosowany do siebie. Ośmiokątnych elementów nie da się jednak przeoczyć i muszę przyznać, że pasują one do sportowego zegarka jak ulał. Skosy znajdują się przede wszystkim po bokach od przycisków w kierunku nasady paska, natomiast boki zegarka są płaskie. Tzn. nie do końca dosłownie, znajdziemy tu wystające wrota, które są połączone na środku i uszczelnione śrubką.

Tutaj właśnie znalazłem taki irytujący minus. Na przykład, jeśli pasek się zniszczy, nie można kupić nowego osobno. Jest on bowiem połączony z częścią lunety, przez co zakup nowego paska wraz z lunetą (jako że jest to jeden element) może kosztować tyle co nowy zegarek. Ale nie przesadzajmy, takie scenariusze są bardzo rzadkie w przypadku G-Shocka.

Poprzednik, w postaci modelu 900, miał otwory w okolicy nasady paska właśnie dlatego, że jest to zegarek sportowy i dzięki otworom skóra lepiej oddycha. Ten model ma otwory oznaczone dokładnie w ten sam sposób, ale na górnej stronie otwór jest pełny, podczas gdy na dolnej stronie jest wypełniony przyciskiem do podświetlenia. Ponieważ przycisk na godzinie szóstej przeznaczony do podświetlenia jest tak popularny, wcale mi to nie przeszkadza, ponieważ jest znacznie wygodniejszy.

Teraz, gdy już załadowałem podświetlenie, skomentuję je. Casio i podświetlenie to niekończący się temat. Często jest słabe, czasami znowu źle zaprojektowane. W przypadku tego zegarka tak nie jest. Dioda LED znajduje się pomiędzy trzecim a czwartym indeksem i świeci dość mocno. Jej interwał można regulować w zakresie 1 i 3 sekund, co jest typowe dla G-Shocka.

A tam, gdzie nie świeci, luminescencję przejmują wskazówki i indeksy, które, podobnie jak dioda LED, są bardzo intensywne, gdy są podświetlone.

Ogólnie rzecz biorąc, projekt jest dość prosty i nie przesadzony, jak to często bywa w przypadku G-Shocków. Luneta wydaje się dość wąska jak na standardy tej serii, co zrobiło miejsce dla większej tarczy. Jest ona prosto i wyraźnie podzielona. Orientacja nie jest zatem utrudniona, co zwykle nie ma miejsca w przypadku zagraconych tarcz.

Indeksy, choć nie rzucają się w oczy w porównaniu do powierzchni tarczy, są dość wyraźne, co dotyczy również wskazówek. Na dole znajduje się główna, a zarazem największa tarcza, na której widoczne są wszystkie podstawowe dane. Czy to godzina, data, dzień tygodnia, ale także utracone kroki, spalone kalorie itp.

Mniejsza tarcza po lewej stronie wskazuje zarówno, czy zegarek jest podłączony do Bluetooth, jak i wskazuje, w jakiej funkcji zegarka aktualnie się znajdujesz. W górnej części tarczy, a także po prawej stronie, znajdują się dwa cienkie wyświetlacze. Górny wskazuje dzienny cel i miejsce, w którym się znajdujemy, podczas gdy prawy działa w połączeniu ze stoperem i pomiarem czasu.

Nie wiem, kiedy ostatnio (jeśli w ogóle) Casio użyło tylu wyświetlaczy w jednym zegarku, ale podoba mi się to! Sam wyświetlacz przykryty jest klasycznym już szkłem mineralnym i jak każdy inny G-Shock, tak i ten posiada wodoodporność na poziomie 200 metrów.

Pod szkłem i tarczą ukryty jest moduł mieszczący mechanizm Casio 5737, który zasilany jest bateriami.

Bardzo lekki, ultra-wygodny

Prawie 44 milimetry średnicy koperty przy grubości 16 milimetrów i wadze 53 gramów. Tak, to nie brzmi jak najnowsze specyfikacje na papierze, ale wręcz przeciwnie. Wymiary są naprawdę wygodne w praktyce i prawie nie zauważasz 53 gramów na dłoni. Grubość jest nieco większa niż wielu by się spodziewało, ale ze względu na akcelerometr, Casio prawdopodobnie nie mogło wcisnąć go do mniejszej koperty.

Średnica koperty jest świetna - 44 milimetry to bardzo uniwersalny rozmiar. Ani za mały, ani za duży, więc z pewnością odnajdą się w nim również przedstawicielki płci pięknej.

Przyjemną wagę Casio uzyskało dzięki zastosowaniu popularnej od lat bio żywicy, która jest przyjazna dla środowiska, szczególnie pod względem produkcji i recyklingu.

Ponadto ten bio materiał jest dość lekki, a zatem wygodny w noszeniu. Jedyne metalowe części zegarka znajdują się na tarczy zegarka, która jest stalowa, podobnie jak przyciski. Stal byłaby również odpowiednia dla zapięcia. Jako, że jest to model sportowy, zapięcie może pęknąć (nie tylko) podczas aktywności sportowych. Wątpię, aby Casio sięgnęło po plastik, aby utrzymać wagę na niskim poziomie, ponieważ metalowe zapięcie nie dodałoby tak dużo wagi.

Beniaminek w świecie sportu

GBA-950 nie jest pierwszą próbą Casio stworzenia zegarka o sportowym rodowodzie. Próby były już podejmowane w przypadku modeli GBA-800, GBA-900, GPR-H1000 czy GBD-H2000. Dwa ostatnie modele są bez wątpienia najbardziej zaawansowane, ponieważ posiadają wybór podstawowych aktywności sportowych, czujnik tętna, GPS i analizę treningu w aplikacji.

Niestety nie jest tak w przypadku GBA-950, który ma tylko jeden czujnik, a mianowicie akcelerometr do obliczania kroków. Po tym następuje obliczenie zużycia kalorii, które można śledzić na podstawie przebytych kroków. Wreszcie, możesz ustawić dzienny cel kroków, który zegarek wyświetla w skali 0-100 na górnym wyświetlaczu poniżej 12. indeksu.

W aplikacji można również ustawić autolapę dla aktywności biegowej, tj. automatyczne powiadomienie o przebytym dystansie. W tym celu należy włączyć pozycjonowanie w aplikacji Casio Watches. Następnie, po rozpoczęciu aktywności, warto trzymać telefon blisko zegarka, ponieważ rejestruje on lokalizację. Po zakończeniu aktywności można również wyświetlić zapis GPS przebytej trasy.

Prawdopodobnie najbardziej interesującą współpracą między Casio i innymi aplikacjami jest możliwość połączenia ze Stravą. Strava jest prawdopodobnie najpopularniejszą siecią społecznościową dla sportowców. Jeśli więc nagrywasz bieg za pomocą zegarka, możesz przesłać go do Strava.

Funkcje są zdominowane przez Bluetooth

Bez wątpienia najfajniejszą funkcją zegarka jest możliwość połączenia się z aplikacją Casio przez Bluetooh.

Pozwala nam to nie tylko na konfigurację zegarka wyłącznie za pośrednictwem telefonu, ale także na synchronizację zmierzonych danych i zapisanie ich w bibliotece. Zegarek może również powiadamiać o przychodzących wiadomościach lub połączeniach, ale niestety, ze względu na rozmiar wyświetlacza, tylko dźwiękowo. Nie można odczytać wiadomości na zegarku.

Na tym jednak kończą się nadrzędne funkcje. Pozostają tylko te zwykłe w postaci stopera, alarmu, minutnika, automatycznego kalendarza i podwójnego czasu. Oprócz tego można ustawić wyłączanie/włączanie reakcji dźwiękowej zegarka, a także wyłączanie/włączanie trybu samolotowego.

Kupiłbym go czy nie?

Jestem dumny ze swojej szczerości, więc napiszę to również tutaj. Czy bym go kupił? Tak, wszystkie dziesięć, ale... Na co dzień zajmuję się testowaniem smartwatchy i choć GBA-950 ma sportową duszę, to nie znalazłby miejsca w mojej kolekcji zegarków ze względu na brak GPS, czujnika tętna i innych funkcji. To znaczy, nie znalazłyby tylko z funkcjonalnego punktu widzenia. Z estetycznego punktu widzenia jest to chyba zegarek, który w ostatnim czasie najbardziej chwycił mnie za serce i szczerze mówiąc i tak dość mocno rozważam włączenie go do swojej kolekcji.

Jakość wykonania jest naprawdę niezła, przynajmniej w moich oczach, a sam design bardzo mi się podoba, więc naprawdę zastanawiam się nad jego zakupem. Rozsądek podpowiada mi jednak, że prawdopodobnie nie będę z niego korzystał tak często jak ze smartwatcha, więc być może jest to zmarnowana inwestycja. Na szczęście testuję ten zegarek w okolicach moich urodzin, więc może moja radość z tego zegarka przeniesie się na moje najbliższe otoczenie i ktoś może dostać go ode mnie w prezencie (oczywiście traktujcie to z przymrużeniem oka).

A co Wy sądzicie o tym zegarku?

Może Cię również zainteresować:

Źródła zdjęć:

  • fotografowie Hodinky 365
  • Casio.com

Zegarki wspomniane w artykule

Nowość Lipiec
612 zł w magazynie
Nowość Lipiec
612 zł w magazynie
Nowość Lipiec
612 zł (dostarczymy do 4.9.)