Męskie klasyczneMęskie
Damskie klasyczneDamskie
SmartwatcheSmart
Marki
Inne
3.7.2025 | 11 MIN
Niektóre marki stają się legendami w branży. Mają długą tradycję, ich jakość jest niepowtarzalna zarówno dla laików, jak i koneserów, a ich projekty są rozpoznawalne na pierwszy rzut oka. Każdy może teraz pomyśleć o tradycyjnej marce zegarków, prawda? Ale dziś przyjrzymy się nieco innemu, ale bardzo blisko spokrewnionemu segmentowi, a przede wszystkim marce, która nadała mu nazwę: Wolf. Rolex wśród akcesoriów. Jaka jest jego historia, co czyni go najlepszym i dlaczego ogólnie warto mieć kasetkę lub rotomat — niezależnie od tego, czy masz tylko jeden zegarek, czy jesteś chronicznym (lub chronomanicznym) kolekcjonerem?
Wiesz, ogarnęła cię pasja kupowania zegarków, ale w domu okazuje się, że przechowywanie starych i nowych tykających zwierzaków w ich oryginalnych pudełkach nie jest do końca praktyczne.
Zajmują zbyt dużo miejsca, mogą nawet nie mieścić się już w szafkach lub szufladach (a jeśli tak, to w końcu nosisz tylko jeden zegarek na stoliku nocnym, a reszta leży zapomniana gdzieś w pudełku w szafce), gdzie po prostu nie zaglądasz codziennie), łatwo się psują lub zużywają, a moja żona narzeka, że wieloraka piramida pudełek psuje jej wizję wnętrza i wygląda po prostu głupio na tej drogiej mahoniowej szafce w salonie.
Co robić? Opcja numer jeden: Pudełka schować tam, gdzie znajdziemy je za jakieś 10 lat, gdy się przeprowadzimy, a "gołe" zegarki poukładać w szufladzie, modląc się każdego ranka, gdy je wyciągamy, by nie ocierały się o siebie i nie przewracały przy każdym trzaśnięciu.
A opcja numer dwa? Tę oferuje marka Wolf.
Piękno i duma marki Wolf polega na tym, że jest ona prawowitym dziedzictwem pięciu pokoleń Wolfów, a sama marka ma zatem ponad 190 lat. Według słów obecnego dyrektora generalnego Simona Wolfa, to właśnie pojęcie dziedzictwa, "spuścizny", jest dla nich najważniejsze. W końcu głównym celem i ideą stojącą za ich produktami jest dbanie o rodzinne skarby.
Założyciel Philipp Wolf I i miasto Hanau.
Za każdą rodziną i każdym pamiątkowym zegarkiem kryje się historia, którą należy chronić. A historia Wolf? Zaczęła się w 1834 roku w Hanau w Niemczech, sercu przemysłu jubilerskiego. "Pradziadek" Philipp Wolf I był jubilerem i złotnikiem i musiał odpowiednio cenić swoje produkty. To, co odróżniało go od innych, to szczególna dbałość o pudełka i futerały, w których sprzedawał swoją biżuterię lub ozdobne srebrne sztućce. Służyły one zarówno ochronie, jak i prezentacji, a każdy klejnot wyglądał jeszcze bardziej luksusowo dzięki pięknemu pudełku.
Nigdy nie dowiemy się, czy Philippe początkowo był niezadowolony z faktu, że ludzie doceniali pudełka znacznie bardziej niż jego umiejętności tworzenia biżuterii. Pewne jest jednak to, że nie mógł się tym długo martwić, ponieważ dość szybko zamknął swój biznes w tej dziedzinie i skoncentrował się na tworzeniu pięknych pudełek dla swoich kolegów i konkurentów. A nikt inny wcześniej tego nie robił.
Philipp Wolf I oparł projekt swojego rodzinnego herbu na "wilczym" znaczeniu swojego nazwiska, a także na herbie Hanau, miasta, w którym dorastał on i pokolenia Wolfów przed nim.
Philipp Wolf II, urodzony w 1869 roku, stał się ważny dla społeczeństwa rodziny, ale niestety jego życie nie było spacerkiem po parku. Co ważne, udało mu się dwukrotnie zakochać. Po raz pierwszy, gdy pewnego lata pojechał do Szwecji i zakochał się w tym kraju tak bardzo, że przeprowadził się tam wraz z całą firmą w 1895 roku.
Drugi raz w pięknej Idzie Wilhelminie Peterzon, którą poślubił w 1910 roku. Niestety, po tragicznej stracie dwójki z ich pięciorga dzieci z powodu hiszpańskiej grypy i krzywicy, Philipp popadł w przygnębienie, wycofał się z pracy i życia, i cierpiał na głębokie problemy psychiczne aż do swojej śmierci w 1946 roku.
Ida była jednak silną kobietą i zdawała sobie sprawę, że nie może dopuścić do upadku firmy. Kiedy Philipp II nie był już w stanie pracować, Ida przejęła stery produkcji i zarządzania. Musiała również utrzymać swoją rodzinę, męża i trójkę dzieci, Philippa Wolfa III, jego brata Ernsta i siostrę Annę-Lisę. Mówi się, że jeździła konno i pociągami po całej Skandynawii z dużym bagażnikiem i sprzedawała wszystko, co sama wyprodukowała. Były to najtrudniejsze czasy dla całej firmy i tylko wola i determinacja Idy utrzymywały ją przy życiu.
Jej matka była silną inspiracją dla swoich dzieci. Mówi się, że bracia Philipp Wolf III i Ernst zaczęli angażować się w rodzinny biznes w młodym wieku i mieli to we krwi. Earnst miał jednak swoje własne ambicje i plany i w 1936 roku, jako dwudziestoletni młodzieniec, wyjechał do Sztokholmu, gdzie założył własną wyspecjalizowaną firmę produkującą naboje o nazwie "Stockholms Etui & Koffertfabrik". Firma działa do dziś, również jako firma rodzinna.
Philipp Wolf III pozostał z matką w Szwecji i okazał się prawdziwym wizjonerem (na przykład interesował się eko-produkcją jeszcze zanim terminy takie jak "zrównoważony rozwój" i "zmiany klimatyczne" weszły do słownika ludzi). Podczas lat spędzonych w fabryce w Malmö Philipp opracował szereg nowych procesów produkcyjnych (z których wiele Wolf wykorzystuje do dziś), uzyskał patenty na nowe elementy techniczne i zasłynął z wynalezienia czegoś, co z pewnością znasz: muzycznego pudełka na biżuterię z piruetem baletnicy.
Czy Twoja babcia lub prababcia miała pudełko na biżuterię z baletnicą?
Philipp Wolf III powiedział: "Nigdy nie przestawaj wprowadzać innowacji" i postępował zgodnie z tym. Na przykład w 1950 roku jako jeden z pierwszych użył katalogu marketingowego lub biuletynu "WOLF News", który był broszurą z nowymi produktami i bardzo nowoczesnym krokiem na tamte czasy.
Philipp Wolf III miał syna Philippa IV, który już jako dziecko lubił się angażować i chętnie pomagał w fabryce w czym tylko mógł. Ten zapał znalazł odzwierciedlenie w przyszłym zarządzaniu firmą, a także w jego życiu osobistym. W 1960 roku impulsywnie przeprowadził się do Anglii i poślubił dziewczynę, którą znał zaledwie od tygodnia...
Nigdy nie dowiemy się, czy jego rodzice byli pod wrażeniem. Wiemy jednak, że czwarty Philippe otrzymał od swojego ojca polecenie zbudowania kolejnej fabryki w Wielkiej Brytanii.
Fabryka była skromna i zatrudniała garstkę miejscowych. Na zdjęciu Philipp Wolf z niektórymi pracownikami fabryki z pierwszym zamówieniem skierowanym do Ameryki.
Produkcja zakończyła się w 1962 r., gdy zdecydowano się na budowę większej fabryki w południowej Walii, a później rozszerzyła się na całą Wielką Brytanię z głównym salonem wystawowym w Londynie. Jej pudełka na biżuterię i naboje były własnością takich osobistości jak Ronald Reagan i Margaret Thatcher.
Dawny shoroom na West Endzie jest obecnie siedzibą firmy Gucci.
W latach 80. podróże (czy to do pracy, czy w celach rekreacyjnych) stały się normalną częścią życia. Philipp Wolf IV wyczuł, że rynek potrzebuje czegoś kompaktowego, solidnego, praktycznego i przyjaznego w podróży. Po przeanalizowaniu wymiarów zegarków i bagażu, z którymi ludzie podróżowali w tamtym czasie, oraz po wielu próbkach i prototypach, narodziła się rurowa obudowa, która szybko stała się podstawą kolekcji.
W 1986 roku narodził się Simon Philipp Wolf V, obecny dyrektor generalny.
Młody Simon Wolf przy pracy.
Wraz z rozkwitem gospodarczym i biznesowym, nadszedł czas, aby Wolfowie podjęli największe wyzwanie: dotarcie do rynków USA i Kanady. Simon został wysłany do Ameryki i spędził tam ponad 30 lat z niezwykłym sukcesem. Marka zaczęła rozprzestrzeniać się w całej Ameryce, Wolf zdobywał nagrody za wzornictwo, a współpraca nie trwała długo.
Wolf rozpoczął współpracę z wieloma głównymi markami zegarków, biżuterii i innymi (Tissot, Omega, Citizen, Certina, Zodiac i inne). W 2001 roku otworzyli biura, salon wystawowy i magazyn w Hongkongu.
Sam Simon przyznał, że jest kolekcjonerem zegarków, co znalazło odzwierciedlenie w dalszym asortymencie. W 2009 roku firma otrzymała patent na rotomat do zegarków, który uwzględnia liczbę obrotów na dzień, dzięki czemu stał się on jedynym naprawdę precyzyjnym rotomatem na rynku. W 2021 roku do rotomatów wprowadzono opatentowaną mankietę, która bezpiecznie unieruchamia zegarek wewnątrz urządzenia.
A w 2022 r. do portfolio dołączą produkty wykonane ze zrównoważonej, wegańskiej skóry (takiej jak resztki jabłek).
W dość odważnym posunięciu Wolf postanowił odpowiedzieć na pytanie, które zadają sobie wszyscy właściciele zegarków: Czy potrzebuję rotomat? Odpowiedź? "Nie potrzebujesz rotomatu, potrzebujesz Wolfa. Tylko Wolf liczy obroty dziennie, aby zapewnić idealne nakręcenie zegarka. Tylko rotomaty Wolf mają funkcję Return To Start, która zapewnia pełną kontrolę. Tylko Wolf posiada dynamiczny mankiet Lock-In, który dopasowuje się do każdego rozmiaru nadgarstka. Każda innowacja sprawia, że Wolf jest liderem na rynku." - z oficjalnej strony producenta
Simon Wolf, 2024 z okazji 190-lecia marki.
Podobnie jak w czasach Philippa III, Wolf stara się być marką zrównoważoną. W tym sensie, że wszystko, co wychodzi z ich warsztatu, powinno przetrwać całe życie lub dłużej, tak jak skarby, które w nich przechowujesz. Wszystko jest wykonane ręcznie z dbałością o jakość materiałów i wykonania, gdzie nie natkniesz się na nieoczyszczony klej lub krzywo uszytą kieszeń. Wręcz przeciwnie, można podziwiać każdy precyzyjny szczegół, w tym pozłacane zawiasy i klucze.
Oprócz wkładów i rotomatów, asortyment obejmuje również wspomniane wcześniej pudełka na biżuterię, sejfy i szafki, małe walizki podróżne, a od niedawna nawet eleganckie designerskie torebki.
A jeśli chodzi o styl... Prezentacja jest najważniejszą rzeczą dla firmy Wolf od 1834 roku. Nie chcą jednak przyćmić zegarka (jak stało się to w przypadku pierwszego Philippa), ale przede wszystkim go podkreślić, w dyskretnym, nonszalanckim i eleganckim stylu, który pasuje do każdego wnętrza. Kolory są więc stonowane, głównie w odcieniach drewna i skóry lub ciemnoniebieskie, zielone lub brązowe i kraciaste (ala "szkocki" styl). Krótko mówiąc, nic krzykliwego. (Ale nawet Wolf robi wyjątki, zobacz ich sklep).
Oferują różne rodzaje drewna, wyściółki wykonane są z zamszu, skóry lub tekstyliów w zależności od kolekcji. Co ciekawe, używają również niezbyt popularnego korka.
A wybierać może zarówno osoba, która potrzebuje przechowywać tylko jeden zegarek, jak i ta, która potrzebuje trzech, pięciu, piętnastu czy większej liczby podkładek pod zegarki.
Nie ma ograniczeń co do wielkości kolekcji Wolf.
Śledzenie zegarków jest niezbędne i nie ma znaczenia, ile ich posiadasz. Ogólnie rzecz biorąc, zaleca się posiadanie etui na więcej zegarków niż masz w swojej kolekcji, ponieważ... nigdy nie wiadomo. Możesz zakochać się w sklepie z zegarkami i dokonać zakupu pod wpływem impulsu, możesz dostać zegarek na urodziny lub rocznicę... Krótko mówiąc, nawet jeśli przysięgasz, że masz już dość zegarków, nie wierz w to. ;)
Wkłady, pudełka, stojaki lub rotomaty na jeden zegarek są szczególnie przydatne, gdy chcesz podnieść i wyeksponować konkretny egzemplarz ze swojej kolekcji. A może podczas podróży.
Zaletą jest to, że możesz zdecydować się na przechowywanie wszystkich zegarków w jednym miejscu (zwłaszcza jeśli chodzi o pudełka). Ale jeśli rano cierpisz na paraliż decyzyjny, zaleca się zakup kilku mniejszych wkładów. W ten sposób możesz sortować zegarki według stylu (możesz nie chcieć nurka obok formalnego zegarka), lub według ulubionych marek, lub według tego, czy są japońskie czy szwajcarskie... nie ma ograniczeń dla twojej wyobraźni.
Zaletą jest jednak to, że w porównaniu do zwykłego pudełka fabrycznego, zawsze jest łatwy dostęp, w którym wystarczy odwrócić pokrywę, wybrać, wziąć i wyjść.
Być może nie ma nawet potrzeby wspominać o etui podróżnym - nawet jeśli masz zegarek za 50 zł z Lidla, nie wrzucasz go do bagażnika bezmyślnie i nie pozwalasz mu się jakoś zetrzeć.
Ale aspekt ochronny dla tych przestrzeni magazynowych ma zastosowanie w ogóle. Ponadto Wolf posiada unikalny system podkładek na zawiasach, który umożliwia bezpieczne zamocowanie każdej pojedynczej podkładki w konstrukcji obudowy, aby lepiej chronić zegarek przed zarysowaniami, uderzeniami itp.
Zamki i klucze są ważnym aspektem ochrony, dzięki czemu kolekcja zegarków nie zostanie podkradziona, na przykład, przez niegrzeczne palce najmłodszych.
Simon Wolf na temat znaczenia posiadania dobrze wykonanych pudełek użył analogii, że kiedy kupujesz najnowsze Porsche, nie parkujesz go na publicznym parkingu, ale najlepiej w ogrzewanym garażu. Upewniając się, że produkty Wolf są zaprojektowane tak, aby były naprawdę trwałe, że pokrywa nie zatrzaskuje się zbyt szybko, że zawiasy się nie zużywają, że podkładki pozostają na miejscu i nie rozpadają się, i tak dalej... przedłuży to żywotność lub dobry wygląd zegarka o może nawet kilka lat.
Co więcej, w przypadku rotomatów do zegarków jakość jest jeszcze ważniejsza, ponieważ gorszy silnik może być głośny, zawodny, może nie być odpowiedni dla rodzaju mechanizmu zegarka... Wolf myśli również o tym wszystkim.
Prezentacja - to zawsze był najważniejszy aspekt. Miejsce przechowywania zegarka może nagle stać się gustowną i piękną dekoracją wnętrza. Co jeszcze bardziej podkreśla emocje, które towarzyszą zegarkowi (i przyznam się Wam, że nawet mój najtańszy Casio w tym pięknym skórzanym etui na zamszowej poduszce nagle wygląda jakoś... bardziej premium)? Wyciąganie zegarka rano może nagle stać się przyjemnym rytuałem.
Nie zamierzam ci tutaj wmawiać, że koniecznie musisz go mieć i że winder jest odpowiedni dla każdego typu zegarka. Jeśli chcesz mieć automatyczny zegarek zawsze przy sobie ustawiony, nakręcony i gotowy na cały dzień, to będzie on służył. Ale potrzebujesz go tylko wtedy, gdy twój zegarek ma jakąś bardzo trudną do ustawienia komplikację, której nie chcesz zepsuć, więc nadal chcesz, aby zegarek działał, nawet jeśli nie jest noszony codziennie.
6.6.2024
FAQ: Zegarki mechaniczne i automatyczne – Najczęściej zadawane pytania
Należy jednak pamiętać o takich kwestiach, jak jednokierunkowe lub dwukierunkowe nakręcanie zegarka oraz indywidualne potrzeby mechanizmu, które mogą wymagać innej liczby obrotów. Rotomaty wyrażają te informacje w postaci liczby obrotów na dzień (TPD) i tylko rotomatyWolf wykorzystują opatentowaną technologię do dokładnego liczenia obrotów, które następnie dostarczają do mechanizmu zegarka, podczas gdy większość innych rotomató jedynie przybliża tę liczbę w oparciu o prosty wewnętrzny zegar.
Przyznaję jednak, że rotomat taki jak ten od Wolf zawsze stanie się centralnym elementem wystroju, w którym Ty (i Twoi goście) będziecie mogli obserwować hipnotyzujący ruch swojego czasomierza w szklanej obudowie.
A Ty? Cy posiadasz etui lub rotomat? A może nadal jesteś zegarkowym barbarzyńcą? ;)
Źródła zdjęć: Oficjalne zdjęcia producenta.
Może Cię również zainteresować: